Thursday, 20 December 2012
ELISHACOY BB All In One Cleanser review PL
**note: because this post is about polish web-store, it will be in polish language. sorry for inconvenience!**
Witajcie Kochani :D !
dzisiaj mam dla Was specjalny pościk (´ω`★) ! jest to przy okazji mała reklama, ale o tym za chwilę x:
więc plan jest taki, najpierw recenzja, później przemyślenia i ogólnie reklama ;3
może być? to zaczynam!
dzisiaj mam dla Was recenzję super kosmetyku, który już od dawna bardzo chciałam kupić, a na zakup którego nigdy nie mogłam się zebrać (v-v)'
a mowa o....
ELISHACOY BB All-In-One Cleanser
w moje łapki wpadła niestety tylko próbka, ale jest na tyle duża, że starczy na kilka razy :D
o produkcie:
Oczyszczający żel do demakijażu twarzy. Doskonale radzi sobie również z ciężkim i wodoodpornym makijażem. Zawiera w swoim składzie nawilżający kwas hialuronowy, odbudowującą i łagodzącą betainę oraz szereg ekstraktów roślinnych, które działają dobroczynnie na cerę - m.in.: ekstrakt z rozmarynu czy syberyjskiej chryzantemy.
Żel nakładamy na suchą twarz - wmasowywujemy kosmetyk aż powstanie emulsja - makijaż zaczyna się odrywać od skóry jak i martwe komórki naskórka oraz sebum. Następnie zroś skórę letnią wodą by powstała piana - i umyj normalnie twarz.
Pojemność: 200ml
uwaga: ja bez makijażu x_X zło nad złem!
PLUSY:
wydajny
pozostawia skórę super oczyszczoną i gładziutką i baby-face w dotyku w ogóle <3
cudny zapach!!! (szkoda, że nie mogę go dodać do notki :"D )
super usuwa resztki po makijażu
MINUSY:
może być cena...
jednak jak na 200ml tak wydajnego produktu (jest napisane, żeby użyć 1-2 pompki produktu. ja wycisnęłam troszkę tylko z saszetki i starczyło na całą buzię x: ) i o takim dobrym działaniu, imo jest warto.
do tej pory bardzo długo szukałam (głównie wśród nie-azjatyckich produktów kosmetycznych) czegoś, co ładnie oczyści mi twarz z kremu bb (który jak wiadomo, potrafi zapychać - a niestety nasze sklepowe mleczka i żele rzadko sobie radzą ze zmyciem tego cuda), pozostawi ją nawilżoną i nieściągniętą, oraz nie podrażni mojej trądzikowej cery.
ten produkt spełnił zupełnie moje oczekiwania, dlatego mogę go polecić i dać mu ocenę 5- (minus oczywiście za cenę xP )
***
dalsza część programu + reklama skąd to cudo wziąć :D
zapewne część z Was słyszała o sklepie internetowym pinkmelon.pl (pisała o nim także Azjatycki Cukier)
osobiście sama tam zaglądałam, a zamówienie zrobiłam raz - jakieś półtora roku temu.
niestety, z jakiejś przyczyny sklep ten w owym czasie nie spełniał swoich obietnic, a ja zamówionego wtedy kremu bb nie otrzymałam (pieniążków oczywiście też nie).
bardzo mnie to zniesmaczyło i dałam sobie spokój.
ale jakiś czas temu znowu weszłam na stronę sklepu i przeczytałam "list otwarty" do klientów z przeprosinami i wyjaśnieniem całej sprawy.
ponieważ naprawdę kocham kosmetyki azjatyckie i chciałabym wspierać takiego typu przedsięwzięcia, napisałam do Pani Pauli z pinkmelon i umówiłyśmy się, że zamiast zwrotu pieniążków, otrzymam wybrany przeze mnie kosmetyk plus dodatki.
wszystko poszło bardzo szybko i sprawnie i dostałam zapewnienie, że tym razem sklep jest już wiarygodny i mogę z czystym sercem polecić go moim czytelniczkom (^_^)v
od razu zdradzam co jeszcze będzie recenzowane ;3 !
także moi Drodzy, czasami warto dać innym drugą szansę. ja dałam i wiem, że tym razem w 100% mogę zaufać i polecić sklep innym - czyli Wam!
nie bawcie się w kupowanie z ebaya od niewiadomo kogo, być może podróbek szkodliwych dla Waszego zdrowia i zwykle sprowadzanych z Chin! lepiej dołożyć te 10zł i mieć pewność, że otrzymacie oryginalny kosmetyk i co ważniejsze: z polską etykietą i instrukcją (bo jak sami wiecie, czasami producenci nie piszą nic po angielsku.... )! dodatkowym plusem jest darmowa wysyłka :3 !
te i inne cuda dostaniecie TU
nie wahajcie się więc i zaglądajcie na stronę sklepu!
satysfakcja gwarantowana :D
PS.
zastrzegam sobie, że ja osobiście nie miałam teraz problemu z kontaktem ze sklepem pinkmelon.pl oraz panią Paulą.
sam produkt jest godny polecenia bez względu na to, skąd go kupicie.
Subscribe to:
Post Comments (Atom)
No comments:
Post a Comment